Tylko jego mogły interesować wina
31-letniego Tomasza K. mieszkańca Warszawy, kolejny raz zdradziły fanty, które zniknęły z jednorodzinnego domu w Mrozach. Łupem włamywacza, który wtargnął do prywatnego domostwa padło 5 win. To właśnie tym asortymentem był zwykle zainteresowany Tomasz K. Mężczyzna przyznał się do włamania i dobrowolnie poddał karze. Za niezapłacone grzywny spędzi teraz za kratami kolejny rok czasu.
Policjantów z Komisariatu w Mrozach wezwano do jednego z domów jednorodzinnych. Właścicielka posesji stwierdziła, że ktoś wyłamał drzwi balkonowe i ukradł 5 win. Policjanci, którzy pojechali na miejsce, od razu wydedukowali, kto może być zamieszany w to włamanie.
Po przeanalizowaniu podobnych zdarzeń, które miały miejsce na przełomie ostatnich miesięcy, na pierwszym planie policyjnych podejrzeń znalazł się 31-letni Tomasz K. z Warszawy. Mężczyzna znany był z tego, że „odwiedzał” opuszczone posesje, a domy traktował jako tymczasowe lokum. Zwykle pozostawiał po sobie pustą lodówkę i uszczuplał zapasy alkoholowych trunków. Tym razem Tomasz K. był tylko przez chwilę, ale zdążył wynieść 5 butelek wina.
Policjanci postanowili namierzyć i zatrzymać włamywacza. Okazało się, że ma kryjówkę u swojej rodziny w gminie Mrozy. Funkcjonariusze podejrzewali, że próbował uniknąć odsiadki w zakładzie karnym. Wydano za nim bowiem 4 nakazy doprowadzenia, 3 za niezapłacone grzywny i jeden do wykonania rocznej kary więzienia za kradzieże i włamania.
Tomasz K. trafił znowu do aresztu i na przesłuchanie, aby później w konwoju wyruszyć za więzienne mury. Mężczyzna przyznał się do włamania i kradzieży 5 win. Podobnie jak wcześniej obiecywał stróżom prawa, że podejmie w końcu uczciwą prace. Po ostatnich perypetiach widać słowa nie dotrzymał, a mało tego, popełnił kolejne przestępstwo.
dn