Zwinął się pod sufitem
Schowany w podwieszanym suficie, niczym nietoperz, nie uniknął spotkania z policjantami, w końcu spadł wprost w ich ręce, nie mogąc najwidoczniej utrzymać się na wysokości. Mowa tu o poszukiwanym przestępcy, który miał na koncie wymuszenie rozbójnicze na jednym z mieszkańców Sulejówka. Mariusz Sz. (l. 18) trafił przed oblicze śledczych z prokuratury, którzy przedstawili mu zarzuty karne, a później policyjny konwój zabrał go zakładu karnego, gdzie spędzi kolejne trzy miesiące.
Policjanci z sulejóweckiego Komisariatu pracowali od kilku miesięcy przy sprawie wymuszenia rozbójniczego, popełnionego na jednym z mieszkańców Sulejówka. W sprawie zatrzymano już kilka wspólników, jednak w dalszym ciągu na wolności pozostawał 18-letni Mariusz Sz. Funkcjonariusze podejrzewali, że młody mężczyzna nie opuścił miasta i prawdopodobnie ukrywa się u rodziny.
Policjanci dokładnie sprawdzali wszystkie doniesienia, dotyczące poszukiwanego przestępcy. Kilka dni temu dotarł do nich sygnał, że Mariusz Sz. wrócił do swojego domu. Policjanci postanowili zaskoczyć uciekiniera. Stróże prawa dokładnie obstawili posesję, na której mieszkał ścigany. Policjanci obserwowali czy mężczyzna nie opuszcza ukradkiem domostwa.
Kiedy stróże prawa przekonali się, że Mariusz Sz. nie wyszedł z domu, weszli do środka. Funkcjonariuszom próbował utrudniać interwencję ojciec poszukiwanego 43-letni Janusz Sz. który próbował przeszkadzać policjantom w wejściu do domu. Policjanci obezwładnili agresora i z nakazem w ręku weszli do mieszkania. Po sprawdzeniu wszystkich pomieszczeń okazało się, że nie ma nigdzie poszukiwanego Mariusza Sz.
Policjanci zastanawiali się, gdzie mógł ukryć się przestępca? W końcu jeden z funkcjonariuszy postanowił dokładnie sprawdzić łazienkę, a raczej podwieszany sufit, Kiedy policjanci odsłonili sufit, zobaczyli skulonego, kurczowo przyciskającego się do muru Mariusza Sz. Ta wymuszona pozycja nietoperza nie była zbyt wygodna dla młodzieńca, który po chwili spadł wprost w ręce policjantów.
Do aresztu zabrano i syna i ojca. Januszowi Sz. Przedstawiono zarzut znieważenia policjantów podczas interwencji. Sprawą Mariusza Sz. zajęli się jednak śledczy z mińskiej prokuratury, którzy przedstawili mu kilka zarzutów karnych, w tym usiłowania popełnienia wymuszenia rozbójniczego. Ostatecznie Mariusz Sz. Stanął przed obliczem sądu, który aresztował go tymczasowo na trzy miesiące. Mariuszowi Sz. Grozi teraz 10 lat więzienia.
dn