Chciał pozbyć się dowodu
Wyrzucona na widok policjantów, dilerka z amfetaminą, wylądowała na dachu garażu. Spostrzegawczy funkcjonariusze nie dali się jednak wprowadzić w błąd. Kryminalni szybko odnaleźli prochy. Mężczyzną, który odrzucił narkotyki okazał się 24-letni Jakub K. z Mińska Mazowieckiego. Właściciel amfetaminy usłyszał już zarzut nielegalnego posiadania środków odurzających, po czym na policyjnym przesłuchaniu dobrowolnie poddał się karze.
Kryminalni z mińskiej Komendy postanowili sprawdzić kilka mińskich osiedli, pod kątem nielegalnego procederu narkotykowego. Funkcjonariusze ruszyli w kierunku ulicy Szpitalnej. W pewnej chwili zauważyli rovera, skręcającego w jedną z pobliskich ulic. Ich uwagę przykuła postać mężczyzny siedzącego w samochodzie, Jakuba K. którego podejrzewano o kontakty z narkobiznesem. Kiedy tylko rover zatrzymał się, kryminalni postanowili sprawdzić mężczyzn jadących autem.
Zbliżających się policjantów od razu zauważył opisywany wcześniej Jakub. Kiedy kryminalni podeszli bliżej, mężczyzna cisnął w kierunku garażu zawiniątko. Jeden z policjantów postanowił sprawdzić, co takiego mógł wyrzucić mężczyzna. Kiedy wszedł na dach garażu, od razu zauważył leżącą tam dilerkę z amfetaminą. Wszystko stało się jasne. Jakub widząc policjantów, próbował pozbyć się obciążającego go dowodu.
Zabezpieczone przez policjantów narkotyki zabrano do depozytu, a Jakuba K. do celi aresztu. Wczoraj mężczyzna usłyszał zarzut nielegalnego posiadania środków odurzających. Jakub K. dobrowolnie poddał się karze pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Mężczyzna zapłaci poza tym wysoką grzywnę.
dn