Podpalacz ze stadniny i sprawca fałszywego alarmu zatrzymany
Działania operacyjne prowadzone przez kryminalnych z Ochoty zakończyły się namierzeniem i zatrzymaniem 25-letniego Kamila K, mieszkańca stolicy, odpowiedzialnego za fałszywy alarm bombowy na warszawskim dworcu zachodnim, ale też za serie podpaleń, do jakich dochodziło w Okuniewskiej stadninie, na przełomie tego i ubiegłego roku. Policjanci z Mińska Mazowieckiego rozwiązali tym samym sprawę, nad którą pracowali żmudnie przez ostatnie miesiące. Wobec „podpalacza” miński sąd zastosował dwa miesiące tymczasowego aresztu.
Policjanci z Mińska Mazowieckiego i Halinowa pracowali przy wyjaśnianiu podpaleń, które miały miejsce w stadninie w Okuniewie. Było ich kilka. Pierwsze zdarzenia miały miejsce pod koniec ubiegłego roku, na przełomie listopada i grudnia. Kolejne sytuacje związane z pożarem bądź uszkodzeniem mienia wydarzyły się w marcu i maju tego roku. We wszystkich prowadzonych sprawach, policjanci drobiazgowo zbierali dowody, przesłuchiwali świadków, docierali do osób które mogły być tam widziane, sprawdzali samochody i przeprowadzali okazania. Policjanci nie pracowali tylko procesowo, ale również operacyjnie.
Każdorazowo w sytuacjach zaistnienia pożaru, uzyskiwano opinię biegłego specjalisty do spraw pożarnictwa, który nie wykluczał wersji zakładającej, że mogło dojść do podpaleń. Taką wersję przyjmowali również policjanci pracujący przy sprawie, a prowadzone przez nich czynności miały pozwolić na ustalenie faktycznych przyczyn i okoliczności tych wydarzeń. Policjanci wspólnie ze śledczymi z mińskiej Prokuratury badali dowody i pracowali w kierunku wykrycia ewentualnych sprawców podpaleń. Pobliski teren był przedmiotem wzmożonych działań prewencyjnych. Pojawiały się tam patrole Policji, które miały za zadanie zdecydowanie reagować.Sprawa ta wymagała od policjantów wyjątkowego zaangażowania. Priorytetem było namierzenie podpalacza i jego zatrzymanie. Taką właśnie dewizą kierowali się mińscy stróże prawa.
Tymczasem w Warszawie, kryminalni z Ochoty zajęli się inną sprawą. Na początku maja tego roku miało miejsce telefoniczne zgłoszenie od anonimowego rozmówcy, że na warszawskim dworcu zachodnim, jest podłożony ładunek wybuchowy. Ten telefon okazał się fałszywym alarmem. Wtedy oprócz Policji na nogi postawiono służby ratunkowe, straż pożarną oraz inne służby odpowiedzialne za publiczne bezpieczeństwo.Rozmówcą, który przekazał fikcyjną informację był mężczyzna. Ta sprawa również wymagała od kryminalnych wielu godzin pracy. Namierzenie „żartownisia” uchodziło za jedno z głównych zadań policjantów z Komendy Rejonowej Policji Warszawa III przy ulicy Opaczewskiej.
W ten właśnie sposób na przemian, w powiecie mińskim poszukiwano podpalacza, a w Warszawie mężczyzny, który postawił w gotowości służby mundurowe, swoim „wybuchowym żartem”. Przełom w obydwu sprawach nastąpił w tym tygodniu. Kryminalni z Ochoty namierzyli i zatrzymali w końcu mężczyznę odpowiedzialnego za bombowe zgłoszenie. Był nim 25-letni Kamil K. mieszkaniec stolicy. Mężczyznę zatrzymano na terenie stadniny w Okuniewie, tej samej, która do tej pory była celem nieznanego podpalacza. Podczas pobytu na Komendzie w Warszawie, okazało się, że mężczyzną powiązanym z dwoma sprawami, warszawską i mińską jest właśnie zatrzymany Kamil K, pracujący jako stajenny w opisywanej stadninie.
Funkcjonariusze z Ochoty błyskawicznie skontaktowali się z policjantami z Mińska Mazowieckiego dzieląc się z nimi zdobytymi informacjami. Kamil K. zanim opuścił mury Komendy przy ulicy Opaczewskiej, usłyszał zarzut powiadomienia służb publicznych o niepopełnionym przestępstwie. Mężczyzna przyznał się i dobrowolnie poddał karze.
Kamil K. nie wrócił jednak do domu. Do Warszawy przyjechali po niego mińscy kryminalni, którzy zabrali go do aresztu w Komendzie Powiatowej. Funkcjonariusze wspólnie ze śledczymi z Prokuratury Rejonowej zebrali materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie zarzutu podpalaczowi. Kamil K. usłyszał zarzut zniszczenia mienia znacznej wartości poprzez podpalenie. Dzisiaj na wniosek Prokuratury i Policji, Sąd Rejonowy w Mińsku Mazowiecki aresztował tymczasowo Kamila K. na kolejne dwa miesiące.
Pikanterii dodaje fakt, że mężczyzna udzielił publicznego wywiadu i wystąpił w jednym z telewizyjnych programów interwencyjnych, gdzie obszernie relacjonował wszystkie przypadki podpaleń, nie z punktu widzenia sprawcy, a stajennego uczestniczącego w ratowaniu mienia, a nawet osoby wskazującej potencjalnych sprawców odpowiedzialnych za podpalenia. Swoimi wypowiedziami podważał policyjne zaangażowanie i dotychczasowe działania na rzecz wykrycia podpalacza i rozwiązania tej sprawy.
Jak widać prawda wyszła na jaw, a podpalaczem okazał się stajenny Kamil K. Sprawa znajdzie niebawem swój finał w Sądzie. „Podpalaczowi” grozi kara 10 lat więzienia.
dn
Film Sprawca fałszywego alarmu i podpalacz
Film w formacie nieobsługiwanym przez odtwarzacz. Pobierz plik Sprawca fałszywego alarmu i podpalacz (format flv - rozmiar 2.84 MB)