Aktualności

Zatrzymano kierowcę, który uciekł z miejsca wypadku

Data publikacji 07.05.2010

Żmudne dochodzenie w sprawie wypadku, który miał miejsce 10 kwietnia tego roku, na Trakcie Brzeskim w Sulejówku zakończyło się zatrzymaniem sprawcy, który odjechał z miejsca, nie udzielając pomocy poszkodowanym. Okazał się nim 24-letni Dominik T. z Warszawy. Mężczyzna miał już wcześniej zabrane prawo jazdy za jazdę „po kielichu”. Sąd karny, na wniosek Policji i Prokuratury, aresztował tymczasowo Dominika T. na kolejne trzy miesiące. Grozi mu 8 lat więzienia.

Na wstępie przypomnieć należy treść policyjnego komunikatu:

„Policjanci poszukują świadków wypadkowego drogowego, który wydarzył się 10 kwietnia tego roku o godzinie 16:10 w Sulejówku na Trakcie Brzeskim. Samochód nieznanej marki, prawdopodobnie Chrysler Voyager koloru zielonego uderzył w osobową mazdę. Prawdopodobny sprawca nie udzielił pomocy poszkodowanym i odjechał z miejsca wypadku, pozostawiając na miejscu tablicę rejestracyjną. Policjanci próbują namierzyć właścicieli auta, jednak proszą o kontakt wszystkie osoby, które mogły widzieć to zdarzenie i pomogą zrekonstruować jego przebieg. Chryslerem poruszało się dwóch mężczyzn w średnim wieku i młoda kobieta. Do szpitala trafił kierowca z mazdy i jego pasażerka. Jechało też z nimi dwumiesięczne dziecko. Niemowlę wyszło z wypadku bez szwanku.”

Jak napisaliśmy wcześniej policjanci z dochodzeniówki pracowali nad wyjaśnieniem tej sprawy. W końcu udało się namierzyć samochód, a później kierowcę, który feralnego dnia siedział za kierownicą i prowadził pojazd. Sprawcą wypadku drogowego okazał się mężczyzna, który złamał sądowy zakaz, orzeczony wobec niego za jazdę w stanie nietrzeźwości. Był nim Dominik T. 24-letni mieszkaniec Warszawy.

Policjanci zatrzymali mężczyznę i doprowadzili przed oblicze prokuratora. Dominik T. usłyszał zarzut złamania sądowego zakazu, spowodowania wypadku drogowego oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Sąd zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt tymczasowy. Dominika T. czeka jeszcze sprawa karna. Grozi mu nawet 8 lat pozbawienia wolności.

dn
 

Powrót na górę strony